Informacje
Kategoria
Data
Tagi
Rynek rzepaku - Polska na tle świata

Przewiduje się, że w 2020 r. w Polsce zbiory rzepaku mogą wynieść 2,5 mln t
Światowa uprawa rzepaku koncentruje się głównie w czterech regionach świata i stanowi w nich 80 proc. areału uprawy tego gatunku. Najwięcej uprawia się go w Kanadzie, następnie w Indiach, Chinach, a na czwartym miejscu – w krajach Unii Europejskiej. Inna jest już kolejność pod względem wysokości zbiorów. O ile Kanada (ok. 28 proc. struktury światowej produkcji w sezonie 2019/2020 na podstawie opracowania Biura Analiz i Strategii KOWR na podstawie danych USDA, Oilseeds) utrzymuje nadal swoje pierwsze miejsce, to drugie miejsce przypada UE (25 proc.), kolejne Chinom (19 proc.) i Indiom (11 proc.).
Według danych z lutowego raportu USDA (Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych) światowe zbiory rzepaku w tym sezonie wyniosą 67,75 mln t i mają być o 4,62 mln t (6,4 proc.) niższe w stosunku do poprzedniego. Oznacza to najmniejszą globalną produkcję rzepaku od 7 lat. Jeszcze w roku 2018 średnią światową produkcję rzepaku oceniano na ok. 70 mln t.
Czym spowodowane są spadki? Niekorzystnymi warunkami pogodowymi, które wpłynęły na obniżenie się zbiorów u największych producentów tego gatunku, czyli w Kanadzie i Unii Europejskiej. Trzeba jednak podkreślić, że niedobory te w części zostały uzupełnione w takich krajach, jak Ukraina i Rosja, gdzie odnotowano duże wzrosty, a w mniejszym stopniu w Chinach i Indiach. Nie wiadomo jeszcze, jak sytuacja będzie wyglądała w Australii, bo z powodu suszy, nastąpiła tam korekta szacunków.
Co ze zużyciem rzepaku?
Prognozuje się, że ma się ono zmniejszyć, ale i tak ma być większe od produkcji, co nie pozostanie bez wpływu na zapasy, które pod koniec sezonu mają się zmniejszyć, a tym samym może to podnieść cenę surowca. Według prognoz naukowców z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – PIB wzrost cen rzepaku na światowym rynku będzie niewielki. Może to jednak zmienić sytuacja związana z pandemią koronawirusa, która niewątpliwie wpłynie również i na ten rynek (patrz wykres 1 i 2 poniżej).
"W ostatnich tygodniach marca zaobserwowano bowiem silny spadek cen roślin oleistych na światowych giełdach. Był to efekt wyprzedaży na rynkach surowcowych ze względu na epidemię COVID-19."
Według Strategie Grains zbiory rzepaku w UE w 2019 r. były najniższe od 13 lat i wyniosły jedynie 16,9 mlnt t. Jeszcze niższe szacunki przedstawiła Komisja Europejska, która oceniła je na 16,7 mln t. W tym roku Europejska Federacja Handlowców Zbożowych (Coceral) w marcu prognozowała zbiory na 17 mln t. Z kolei francuska firma analityczna Tallage w swym najnowszym raporcie Strategie Grains mówiącym o zbiorach w 2020 r. oceniła je na początku marca na 17,85 mln t.
Głównym powodem sytuacji na rynku rzepaku w UE był duży spadek powierzchni uprawy rzepaku, a jednocześnie relatywnie niewielki wzrost plonów spowodowany suszą.Wśród największych producentów tego gatunku stracili przede wszystkim Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Spadki zanotowano też w Hiszpanii, Rumunii, na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji. Polska zanotowała zwyżki, podobnie Dania, Litwa i Łotwa, ale państwa te nie mają tak wysokiej produkcji jak nasza.
Zapowiada się na to, że Unia będzie w tym sezonie dużym importerem rzepaku (5,5 mln t, 23,3 proc. całkowitego zużycia), a eksport pozostanie nadal marginalny (0,2 proc. produkcji). W połowie marca tego roku według DG Agri import osiągnął rekordowy poziom 4,4 mln t (+1.27 mln t r/r).
"Według szacunku IERiGŻ-PIB w roku ubiegłym zbiory rzepaku w naszym kraju wyniosły o ok. 10 proc. więcej niż w 2018 r. i kształtowały się na poziomie 2,4 mln t z powodu wzrostu areału uprawy i plonów."
Jak sytuacja wygląda w Polsce?
Polska zajmuje trzecie miejsce w Unii Europejskiej pod względem produkcji rzepaku. Rynek się rozwija i udało się w ubiegłym roku mimo przeciwności zanotować wzrost. Mamy też jeszcze pewne możliwości rozwoju, bo jak wynika z danych Polskiego Stowarzyszenia Producentów Oleju, obecnie przetwarzamy rocznie ok. 2,9 mln t rzepaku, a moce produkcyjne krajowych zakładów sięgają nawet 3,5 mln t.
Barierą do zwiększenia areału produkcji są warunki pogodowe związane z ociepleniem klimatu (przymrozki, nawalne deszcze) i wymaganiami wodnymi. Rzepak bowiem potrzebuje do swojego wzrostu dużo wody, która w ostatnim czasie zarówno podczas zasiewów, jak i w czasie wiosennego jego wzrostu jest surowcem deficytowym. Problem stanowi też ograniczenie możliwości ochrony roślin, wycofywanie z rynku substancji czynnych i tym samym kłopot z pojawem agrofagów, głównie szkodników. Niekorzystne warunki pogodowe w ostatnich dwóch latach, czyli susza, która wystąpiła w okresie siewu i podczas całego okresu wegetacji, a także niskie plony przyczyniły się do zmniejszenia uprawy tej rośliny, przeważnie wśród małych producentów.
"Zdaniem IERiGŻ pod zbiory 2020 r. areał obniżył się o 3 proc., do 800 tys. ha. Zakładając, że tegoroczne plony będą większe, to produkcję rzepaku ocenia się u nas na 2,5 mln t."
Areał uprawy, plony i zbiory rzepaku w Polsce na przestrzeni lat
Lata | Powierzchnia uprawy w tys. ha | Plony w dt/ha | Zbiory w tys. ha |
2009 | 810 | 30,8 | 2496,8 |
2010 | 946,1 | 23,6 | 2228,7 |
2011 | 830,1 | 22,4 | 1861,8 |
2012 | 720,3 | 25,9 | 1865,6 |
2013 | 920,7 | 29,1 | 2677,7 |
2014 | 951,1 | 34,4 | 3275,8 |
2015 | 947,1 | 28,5 | 2700,8 |
2016 | 822,6 | 27 | 2219,3 |
2017 | 914,3 | 29,5 | 2697,3 |
2018 | 845 | 25,7 | 2171,7 |
2019* | 860 | 27,3 | 2350 |
Źródło: Opracowanie IERiGŻ-PIB na podstawie danych GUS, *dane GUS
Możliwości produkcji
Przypominamy, że zwiększony rozwój krajowych upraw rzepaku nastąpił z chwilą, kiedy zwiększyło zapotrzebowaniu sektora biopaliw. To wówczas powierzchnia uprawy tego gatunku znacznie wzrosła. W Unii Europejskiej wyznaczono cele, które uwzględniały zakresy dotyczące energii odnawialnej. Z powodu ustanowienia w Polsce maksymalnego, 7-proc. limitu dla biopaliw z surowców rolnych w realizacji celu 10 proc. na 2020 r. pozostaje kluczową kwestią zwiększenie podaży rzepaku, która zaspokoi potrzeby paliwowe, jak i spożywcze. Warto bowiem wiedzieć, że ok. 2/3 tłoczonego w Polsce oleju trafia do baków samochodów w postaci biokomponentów. Nie zagraża to jednak produkcji oleju na cele żywnościowe, ponieważ w naszym kraju mamy od wielu lat stabilny popyt na olej konsumpcyjny.
Jak w ubiegłym roku wyglądał przerób rzepaku w tłoczniach?
Te zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Producentów Oleju łącznie przerobiły 2,96 mln t wobec 2,79 mln t nasion w 2018 r. Wzrost wyniósł w stosunku do ubiegłego roku 173 tys. t. Tym samym wzrosła też krajowa produkcja oleju rzepakowego o 33 tys. t, do poziomi 1,22 mln t. Pomimo tego, że jest to relatywnie niewielki progres, Polska umocniła swoją pozycję wśród europejskich liderów produkcji oleju rzepakowego, która w całej UE notuje tendencję spadkową (9,14 mln t w sezonie 2019/2020 w stosunku do 9,85 mln t w sezonie 2018/2019 według szacunków KE).
Praktycznie na niezmiennym poziomie pozostaje udział oleju rafinowanego, którego produkcja w zakładach zrzeszonych w PSPO w 2019 r. wyniosła łącznie 447 tys. t (wobec 443 tys. t w 2018 r.). Trzeba też przypomnieć, że z nasion rzepaku produkowana jest też śruta. W ubiegłym roku zakłady zrzeszone w PSPO wyprodukowały blisko 1,6 mln t śruty rzepakowej i kilkadziesiąt tys. t makuchu rzepakowego, ale Polska nadal słabo wykorzystuje te pasze. W żywieniu zwierząt przede wszystkim bazuje się na importowanej w ogromnych ilościach śrucie sojowe, jednocześnie nasz rodzimy produkt, którym jest śruta rzepakowa, trafia w dużej części na eksport (600-700 tys. t).
Podsumowując, można stwierdzić, że na rynek rzepaku w najbliższym czasie wpłyną: przebieg warunków agrometeorologicznych pośród największych producentów roślin, ale też kształtowanie się cen ropy naftowej i przebieg epidemii COVID-19.